Październik 2007r.

Witajcie!
Redaktorzy - uczniowie klasy II oraz wychowawczyni Renata Jeziorowska

Podarunek Słońca
Diego urodził sie o wschodzie Słońca. Jego matka Consuela wierzyła, że gdy Słońce wstaje na nowo czyste, płonące świętym ogniem - to czas niezwykły. U schyłku dnia narodzin dostrzegła na podłodze pod kolebką syna mały, świecący punkcik. To było złoto - maleńka drobinka. Consuela schowała je, nie mówiąc nic nikomu. "To szczęście i pomyślna wróżba dla Diega!" - cieszyła się. I odtąd każdego wieczoru okruszynka złota - nie wiadomo skąd i jak - pojawiała sie pod kołyską. A potem pod łóżkiem - bo Diego rósł i mężniał - codziennie o zachodzie błyszczał na podłodze złoty pyłek. I powoli wypełniał się skórzany woreczek, który Consuela troskliwie chowała.
W dniu siedemnastych urodzin Diega, wzruszona i przejęta, wręczyła mu ciężki, skórzany woreczek, wypełniony złotym piaskiem. Wysłuchał opowieści o tajemniczych, złotych drobinkach i zamyślił się.
- To nie prezent, to znak - powiedział powoli. - Ktoś, kto mi to dał, czegoś ode mnie oczekuje. Czego? Muszę sie dowiedzieć.
- Możesz to po prostu przyjąć - szepnęła Consuela. - Odmienisz swój los. Czy to nie dosyć?
- Nie! To byłoby za łatwe. Jestem mężczyzną - spojrzał na nią dorośle. - To nie honor brać tak coś, ot, za nic.
A następnego dnia o poranku włożył do torby kilka kukurydzianych placków, parę strąków papryki i poszedł.
Wędrował pustkowiem, mijając potężne zielone agawy, opuncje i kolczaste kaktusy, rozgałęzione jak wielkie świeczniki, a cień sombrera posuwał się za nim. Szedł na zachód, tam był jego cel: kamienna, zbudowana ze stromych stopni piramida - grobowiec dawnych, pradawnych przodków. W nim jest ukryta odieczna mądrość, tam dowie się, co ma począć z tajemniczym skarbem.
Słońce świeciło coraz wyżej, cień skracał się, a obok niego nagle zamajaczył drugi... Stawał się coraz wyraźniejszy, choć wokół było pusto. I nie był to cień człowieka... Wielki kot postępował bezszelestnie krok w krok.
- Jaguar... - szepnął Diego strwożony. - Ale gdzież on jest? Widze tylko jego cień.
Niewidzialny jaguar nie odstępował go. Znikał, gdy Diego odpoczywał, pojawiał się, gdy ruszał w drogę. Pod koniec trzeciego dnia wędrówki ujrzał piramidę. Szedł ku niej wytrwale, a podszedłszy bliżej zobaczył, że ktoś go wyprzedził. To był jaguar. Cały w złotych cętkach leżał na najniższym ze stopni. Patrzył prosto na Diega błyszczącymi, złotymi ślepiami, koniec jego ogona poruszał się leciutko...
"Kiedy podejdę bliżej, zaatakuje mnie" - pomyślał chłopiec i stanął. Nie mógł oderwać oczu od jaguara. Jak zaczarowany patrzył i czuł, że przestaje się bać, a w jego serce wstępuje nieznana mu dotąd siła. Wokół panowała cisza. I w tej ciszy - a może tylko w głowie Diega? - zabrzmiał spokojny głos:
- Będziesz wydobywał światło z rzeczy.
Czy to powiedział jaguar? Gdzies zniknął. Czy to był głos przodków? Czy to serce Diega przemówiło? Tego nigdy się nie dowiedział. Ale kiedy wrócił do matki, nie był już chłopcem, lecz mężczyzną, który zna swoją drogę.
- Wezmę złoto, matko. Już wiem, co mam z nim zrobić. Samo złoto - to tylko złoto. Ja wydobędę z niego światło. Nauczę się wyczarowywać z niego naszyjniki jak lśniące pióra, pierścienie jak słońca, bransolety jak migocące węże... Wtedy będzie naprawdę piękne - uśmiechnął się.
Consuela patrzyła w rozświetlone oczy syna i myślała: "Teraz wiem, dlaczego urodził się razem ze Słońcem".
Baśń meksykańska

Świnki
Składniki: 30 dag mąki pszennej, 3 żółtka, białko, 12 dag masła, 20 dag chudej wędzonki, po kilka ciemnych oliwek i ziarenek pieprzu, majeranek, oregano, szczypta soli.
Wykonanie:
Z mąki, żółtek, masła oraz niewielkiej ilości przypraw zagnieść ciasto i rozwałkowac je na grubość około pół centymetra. Szklanką i kieliszkiem wyciąć 16 większych i 8 mniejszych krążków. Na połowie większych ułożyć paseczki wędzonki i przykryć je takimi samymi krążkami, a następnie mniejszymi. Z okrawków ciasta uformować świnkom uszy i ryjki. Z kawałków oliwek zrobić oczy, a z pieprzu otwory nosków. Posmarować białkiem. Upiec na złoty kolor.
Smacznego!

Ryby na niby
Materiały i narzędzia: liście i inne jesienne skarby, karton, klej, kolorowy papier, antyrama.
- Przyniesione ze spaceru liście porozkładaj między stronicami gazety. Następnie przyłóż ją książkami. Odczekaj kilka dni, aż liście wyschną.
- Zamaluj na niebiesko arkusz z bloku technicznego lub przytnij prostokątny kawałek niebieskiego kartonu.
- Na przygotowanym tle ułóż z wybranych liści ryby. Przyklej je starannie do kartonu.
- Oczy, pyszczki, ogony i płetwy zrób z pestek, nasion, innych jesiennych skarbów lub po prostu wytnij z kolorowego papieru.
- W akwarium nie powinno zabraknąć wodnej roślinności. Wyklej ją z kolorowego papieru lub materiałów zebranych na spacerze, na przykład polnych traw, porostów.
- Gotowy obrazek włóż do antyramy.

Grzyby

- Mogą sprawić wiele radości pod warunkiem, że zbierasz je w towarzystwie osoby dorosłej, która doskonale zna się na nich.
- Lubią się ukrywać, dlatego warto poznać ich zwyczaje i pamiętać, że na przykład koźlarz rośnie najchętniej pod brzozami, a kurki wyrastają masowo po burzy.
- Wyrwane z leśnej ściółki nie odrosną już w tym miejscu. Należy je ścinac nożykiem lub umiejętnie wykręcać, aby nie uszkodzić grzybni.
- Najlepiej czują się w przewiewnym, wiklinowym koszyku. Transportowane w foliowej torbie zaparzają sie i czernieją.
- Niejadalne i trujące mają znaczenie dla przyrody i są prawdziwą ozdobą lasu. Nie niszcz ich!
Pies

- Pies nie służy do zabawy!
Uwielbia, gdy go głaszczesz, byle nie pod włos i nie w łapy, bo ma "łaskotki"! Jednak podobnie jak ty chcesz mieć czasem święty spokój, tak i pies chciałby mieć chwilę dla siebie. Dlatego nie przeszkadzaj mu na jego legowisku i nigdy na niego nie krzycz. W żadnym wypadku nie ciągnij ani nie nadeptuj na ogon. Przyjaciele tak nie robią!
- Zanim pogłaszczesz - zapytaj!
Obcy pies może wyglądac sympatycznie, ale jeśli chcesz go pogłaskać, najpierw spytaj właściciela o pozwolenie. Zanim dotkniesz psa, przemów do niego uspokajającym tonem i pozwól mu obwąchać twoją rękę, ponieważ na pewno chciałby wiedzieć, z kim ma do czynienia...
- Nigdy nie uciekaj!
Nawet jeśli się boisz. Pies ma bardzo silny instynkt łowiecki i chce złapać wszystko, co przed nim ucieka. Nigdy też nie należy sie w psa wpatrywać, bo to dla niego sygnał do ataku. Stój więc spokojnie i patrz w bok, a szybko przestanie się tobą interesować.
- Na spacer - tylko na smyczy!
Pies łatwiej ją zaakceptuje i będzie posłuszny, jeśli pozwolisz mu spokojnie obwąchać wszystkie latarnie, drzewa i krzewy. Nie spiesz się! Musisz go zrozumieć - to jest dla niego jak codzienne czytanie gazety!

Przeczytaj dokładnie zagadkę i powiedz, ile w lesie rosło jodeł?
Rosły w lesie stare jodły. Nadleciały cztery orły.
Gdyby na każdej jodle dwa orły usiadły,
to jedno drzewo puste by zostało.
Gdyby po jednym orle usiadło na jodle,
o jedno drzewo byłoby za mało.
To krzesło zostało zbudowane z ośmiu liter. Spróbuj je odnaleźć.

Kto pyta - prawdy szuka
Dlaczego but, chociaż ma nosek, na katar nie choruje?
Dlaczego oko w tłustym rosole na boki nie zezuje?
Dlaczego rączka od parasola z pięciu sie palców nie składa?
Dlaczego widelec zębami nie gryzie, skoro to innym się zdarza?
Dlaczego igły maleńkie uszko nigdy nie marznie na mrozie?
Dlaczego kielich na długiej nóżce w pończoszce chodzic nie może?
Teraz na końcu tego wierszyka zadam ostatnie pytanie:
Dlaczego łatwiej pytania stawiać, niż odpowiadać na nie?
Bądźmy bezpieczni!
Wybierzcie prawidłowe odpowiedzi. Każde pytanie może miec ich kilka. Rozwiązania wpiszcie do tabelki i poproście rodziców o sprawdzenie.

- Gdzie nie wolno przechodzić przez jezdnię?
- na zakrętach;
- na przejściach dla pieszych;
- na wzniesieniach drogi.
- Wsiadając do autobusu lub tramwaju:
- cierpliwie czekamy, aż wysiądą pasażerowie;
- nie zwracamy uwagi na wysiadających i od razu wpychamy sie do środka;
- zachowujemy się cicho i kulturalnie.
- Tam, gdzie nie ma chodnika, piesi powinni chodzić:
- tylko lewym poboczem drogi, zwróceni twarzą do pojazdów nadjeżdżających z przeciwka;
- prawym poboczem drogi;
- środkiem jezdni.
- Rowerzyście nie wolno:
- jeździć po jezdni;
- czepiać się innych pojazdów;
- jeździć bez trzymania kierownicy.
- Najniebezpieczniejszymi miejscami zabaw są:
- wysypiska śmieci;
- place zabaw;
- budynki przeznaczone do rozbiórki.

- Dlaczego trzymasz gazetę w lodówce? - pyta Mądralę kolega.
- Żeby mieć codziennie świeże wiadomości.
Stoi krowa na pastwisku, a tu pełznie wąż.
- Ssspadaj - mówi wąż do krowy.
- A muuuszę? - pyta krowa.
- Tato, czy wiesz, który pociąg ma największe spóźnienie?
- Naprawdę nie wiem.
- Ten, który mi w zeszłym roku obiecałeś na urodziny.
Kasia, myjąc naczynia, mówi do mamy:
- Jeżeli ci nie żal mnie, to powinnas przynajmniej żałować swojego pięknego serwisu.
Przy straganie z owocami.
- Czy sprzedaje pan towar bez opakowania?
- Tak.
- To prosze mi zważyć trzy banany bez skórki.

Dysleksja
Zdiagnozowanie dysleksji u dziecka oznacza konieczność podjęcia konkretnych działań, które umożliwią mu osiągnięcie sukcesów na miarę jego rzeczywistych możliwości. Mając dużo zrozumienia dla niepowodzeń szkolnych swojego dziecka, rodzice powinni konsekwentnie wymagac od niego podejmowania pracy nad trudnościami i pokonywania ich. W przeciwnym razie trudności te będa sie pogłębiały, a w konsekwencji znacznie ogranicza jego zdolność odnoszenia sukcesów w dalszej edukacji i w dorosłym życiu. Problem nie zostanie rozwiązany dzięki udogodnieniom na sprawdzianach i egzaminach. Opinia z poradni psychologiczno - pedagogicznej, w której stwierdza się dysleksję rozwojową, umożliwia jedynie wyrównanie szans uczniom z dysleksją. Jeśli chcemy naprawdę pomóc naszemu dziecku, jest na to tylko jeden skuteczny sposób - systematyczna praca.
Pamiętajmy!
Otrzymanie opinii stwierdzającej dysleksję jest ostatnim, a nie pierwszym krokiem na drodze do pokonania trudności.