banner

Grudzień 2004r.

Cześć!

Witam w świątecznym wydaniu "Dzwonka". W tym wydaniu znajdziecie m. in. wiele fantastycznych bajek napisanych przez klasę II Gimnazjum. Są również ciekawe, świąteczne dowcipy. Będziecie mogli zbudować ciekawą choinkę, a także znaleźć życzenia świąteczne, do których i ja się dołączam. Jest też przepis na pewną świąteczną potrawę. Zapraszam do czytania gazetki.

Uwaga!

W tym roku okres świąteczny jest krótki w porównaniu do ubiegłego roku. Ale Sylwester za to wypada w piątek i mamy jeszcze dwie noce do wyspania.

Życzę wam miłych, ciepłych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia. Bądźcie w tym czasie grzeczni, bo Mikołaj wam nic nie przyniesie. Całą energię wyrzućcie z siebie w Noc Sylwestrową!!!

Karol Sulerzycki

Najlepsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, aby przyjście na świat Chrystusa przyniosło ze sobą radość, pokój, nadzieję i miłość...

REDAKCJA

CO W SZKOLE DZWONIŁO?
Konkurs literacki

7 grudnia odbyła się w naszej szkole impreza pt: Przygoda z Baśnią. Brali w niej udział głównie uczniowie szkoły podstawowej. Polegała ona na konkursach, do których w ostatnim czasie przygotowywała się cześć dzieci.

I tak najmłodsi (klasy I-III) czytali wybrane przed siebie baśnie, następnie nieco starsi ciekawie opowiadali przygotowane teksty. Był też konkurs dla gimnazjalistów, który polegał na napisaniu ciekawego scenariusza baśni.

Całą uroczystość zorganizowały i przygotowały Panie ze szkolnej biblioteki w porozumieniu i przy pomocy wychowawców klas I-III.

A oto wyniki poszczególnych konkursów:

  • klasy I-III:
    • I miejsce Klaudia Ciesielska
    • II miejsce Martyna Parteka
    • III miejsce Piotr Jurek
  • klasy IV- VI:
    • I miejsce Monika Beiger
    • II miejsce Karol Biernacki
    • III miejsce Karolina Fitzermann
  • Gimnazjum:
    • I miejsce Paulina Jurek
    • II miejsce Marta Całka
    • III miejsce Katarzyna Zasadowska

Laureaci otrzymali dyplomy i nagrody pozostali dostali symboliczną pamiątkę uczestnictwa w konkursie.

Opracował: Mateusz Szymański

ŚWIĄTECZNY WYWIAD

Pomyślałem, że w tym numerze przeprowadzę krótki wywiad z każdym nauczycielem. Prosiłem, aby odpowiedzieli mi na następujące pytania związane z nadchodzącymi świętami:

  1. Z czym kojarzą się pani/panu Święta Bożego Narodzenia?
  2. Które ze świąt utkwiły pani/panu szczególnie w pamięci?
  • Pan Sulerzycki
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z rodziną, ze wspaniałą atmosferą, a nade wszystko z rodzącą się nadzieją w żłóbku betlejemskim.
    2. Szczególnie zapamiętałem święta w 1990, bo właśnie wtedy urodził się mój syn Karol.
  • Pani Maliszewska
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z wigilią, choinką.
    2. Moimi najlepszymi święta były pierwsze z moim nowym domu.
  • Pani Pawlikowska-Gralla
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z choinką, wigilią, z zimą, z przedświąteczną krzątaniną i zakupami.
    2. Świętami, które utkwiły mi w pamięci, były pierwsze spędzone z moim synem, który widział choinkę po raz pierwszy, a na paczki z prezentami patrzył obojętnie.
  • Pan Dulczewski
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z choinką, św. Mikołajem, śniegiem, rodziną, kolędami, dobrym żarciem.
    2. Najlepsze święta spędziłem będąc małym, gdyż dostałem wtedy kolejkę na prąd.
  • Pani Bagińska
    1. Święta Bożego Narodzenie kojarzą mi się z piękną atmosferą w domu, zapachami, z łaskami płynącymi od Bożej Dzieciny, pachnącą choinką, Pasterką o północy
    2. Najlepiej wspominam święta w czasie mojego dzieciństwa, gdyż przy stole zawsze siedzieli moi rodzice, babcia i dziadek oraz moje rodzeństwo.
  • Pani Kruzel
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z wigilią, z miłą rodzinną atmosferą, z dzieleniem się opłatkiem, choinką.
    2. Każde święta są wyjątkowe.
  • Pani Szwaba-Wiśniewska
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z przyjemnym wieczorem w rodzinnej atmosferze, z pysznym jedzeniem, ze śpiewaniem kolęd, pasterką o północy.
    2. Wszystkie świąteczne wieczory bardzo miło wspominam.
  • Pani Chałubowicz
    1. Święta kojarzą mi się z ruskimi pierogami, prezentami, rodziną przy stole.
    2. Każde święta są niezwykłe i wzruszające.
  • Pani Kowalewska
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z pracą: myciem okien, sprzątaniem, gotowaniem, ale również z miłym spotkaniem rodzinnym, z prezentami, ze łzami w oczach.
    2. Najmilej wspominam święta w 1986 roku, bo właśnie wtedy urodził się mój syn.
  • Pani Jeziorowska
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z przeżywaniem w rodzinnej atmosferze cudownych chwil, zapachem świeżej choinki, smakiem barszczu z uszkami i wspólnym śpiewaniem kolęd przy palących się świecach.
    2. Jestem tradycjonalistką, więc moje święta są zawsze starannie zaplanowane, tak aby ten czas przeżyć jak najpiękniej wspólnie z najbliższymi, aby tradycjom świątecznym stało się zadość.
  • Pani Frela
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z miłą rodzinną atmosferą, ciepłem rodzinnym, choinką, z prezentami.
    2. Zawsze Święta Bożego Narodzenia są niezwykłe.
  • Pani Tkaczyńska
    1. Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z choinką, miłą rodzinną atmosferą, ciepłymi chwilami.
    2. Wszystkie wigilie z rodziną są niezwykłe i wzruszające, ale w czasie mojego dzieciństwa jedne były bardzo szczególne, gdyż wtedy dostałam wyjątkową maskotkę Mikołaja.

Wywiady przeprowadził: Paweł Jankowski

KĄCIK LITERACKI

Dziś przekazujemy Wam kolejne losy mieszkańców Azopatii oraz krótkie opowiastki, które napisała specjalnie dla Was Wasza koleżanka z klasy IV Monika Beiger.

Rozdział III

Tego dnia zwierzęta nazwały mnie Królową Azopatii? Ze znakiem zapytania oczywiście, ale no tak, na czym to stanęło? Już wiem! Postanowiłam wybrać się w odwiedziny do słońca. Zaniosły mnie tam ptaki, a ja podziwiałam widoki i kładłam się na mięciutkich, błękitnych i pachnących wanilią obłoczkach. Gdy byłam już blisko niebo, rozjaśniło się, wyjrzało słońce i wysunęło swój promyk tak, że mogłam po nim wejść.

- Słoneczko, kochane słoneczusio! - proszę Cię, byś swą mądrą, zuchwałą, słoneczną mądrością i słuchem najlepszym wysłuchało mnie.

- Dobrze malutka - odpowiedziało wesołym głosikiem słoneczko.

- A więc proszę Cię, abyś swą mocą uzdrowiło tego pieska. Proszę Cię!!!

- Niech będzie - powiedziało zdecydowanie słońce. A czy on też ma świecić?

- Tak, tak bardzo Cię proszę.

- Dobrze!!!

- Och słoneczko, jakie ty jesteś kochane, dziękuję Ci za wszystko. Do zobaczenia!

- Do widzenia Moniko, do widzenia Moniko! - wołało Słońce.

Rozdział IV

- Ciapku! Ciapku! - wołała pantera. Nie ciągnij, nie ciągnij mnie za ogon! To nieładnie!

- Hau, hau. hau!

- Moniko, królowo, on powiedział pierwsze słowo!

- Brawo Ciapek Lapek! Ciapku! Gdzie on się podział?

- Nie wiem.

- Hau, hau. Idzie tu żmija - wykrzyknął Ciapek.

- O nie, tylko to zwierzę nie jest tu mile widziane, nie kocha członków Azopatii?

- Och wynocha stąd ty szatanie! - wyrzuciła z siebie królowa.

- Uważaj Moniko, on jest jadowity!

- Monika, Monika żyjesz? Ojej, gdy żmija kogoś zabije, sama umiera.

- Dzięki naszej królowej nie będzie nikogo zabijać. Poświęciła życie.

- Nie moi drodzy! - odrzekło słońce. Ja ją ożywię.

- Jakie ty masz dobre serce, dziękujemy.

- Moniko powstań i żyj, masz złote serce, więc możesz żyć wiecznie - odpowiedziało słońce.

Bajka o żabce

Była sobie bardzo śmiała żabka Skaka. Po prostu miała humor i przez ten humor złapał ją chłopiec Tomek.

- Tomku zostaw tę żabę - odezwała się matka Tomka.

- A jakże ja jestem wesoła, wesoła - chichotała, co chwilkę żaba.

Gdy chłopiec z mamą mieli już odchodzić, Tomek zawołał:

- Mamo, poczekaj chwilkę.

I potajemnie złapał żabkę w słoik. W domu Tomek wypuścił ją i gonił po pokoju. Żabka myślała tylko o rodzinie, za którą bardzo tęskniła. Pewnego dnia żaba wypuszczona ze słoika czmychnęła pod biurko.

- Wyłaź ropucho! - krzyczał Tomek.

Żaba rzuciła się przez okno i prawie nieżywa doszła do swojego bajorka i weszła do wody. A chłopiec znalazł sobie kolejną ropuchę, która już mu nie uciekła. Odtąd żaba uważała na ludzi, ponieważ żaby nie są przy nich szczęśliwe.

Bajka o smutnej gałązce

W pewnej okolicy rosło drzewo, a na drzewie gałęzie, które były gołe, bez liści. Jedna gałązka posmutniała i przejmowała się bardzo, że nie ma liści, oraz, że jest brzydka.

- Och, dlaczego, dlaczego tak jak wiosną nie siadają na mnie ptaki? Nie koncertują? Jestem taka brzydka!

Następnego dnia płaczącą gałązkę usłyszał wróbelek.

- Och, wróbelku powiedz, czy ja jestem taka brzydka? - płakała gałązka.

- Ty, chi, chi! - zaśmiał się wróbelek. - Ty po prostu straciłaś urok.

- Wiedziałam! - odparła gałązka.

- Nie przejmuj się!, po prostu jest jesień, każda gałązka jest taka.

- Taka? To dlaczego nie siadają na mnie ptaki?

- Bo po prostu idzie zima, wszyscy przygotowujemy się do niej. Teraz już lecę, bo ja też muszę się przygotować .

Z dnia na dzień gałązka była smutniejsza, aż przyszła zima. Dzieci chodziły po śniegu, bawiły się w berka, rzucały śnieżkami. W pewnym momencie dało się słyszeć, jak ktoś woła swoje dziecko na obiad, a ono odpowiedziało, że już idzie. Lecz na początku spojrzało na tę gałązkę.

- Jaka ona piękna ! - wykrzyknęło dziecko.

- Tak masz rację - odparł gruby głos.

I właśnie w tej chwili gałązka przestała być smutna. No i tak co roku była wesoła, a przez jesień przygotowywała się do pochwał na temat jej wyglądu. A na koniec została przysypana białą pierzynką i wyglądała naprawdę uroczo.

Bajka o kwiatku rumianku

Był sobie kwiatek, który rósł na łące, a ponieważ był mały nikt go nie zrywał. Każdego dnia kwiat swoimi siłami bronił się przed psami, kotami i innym niebezpieczeństwem. Nie chciał być zdeptany, lecz zerwany.

- Jak bym chciał dekorować czyjś dom, by mnie podziwiali. Gdy urosnę będę piękny! - mruczał kwiatek.

Po 4 tygodniach na łąkę przyszły dzieci.

- Stasiu zobacz, jaki piękny rumianek! - zawołała jakaś dziewczynka.

Dzieci podziwiały go. Zerwały i zaniosły do domu w bukiecie. Kwiatek, co prawda wiedział, że umrze, ale wolał umrzeć w wazonie, niż być zdeptany i zgnieciony. Na koniec kwiatek wyrzucił z siebie takie słowa:

- Nie niszczcie kwiatów, lecz szanujcie, a gdy będą duże, zerwijcie i spełnijcie jego marzenie.

Opracowała: Ewelina Elwertowska

ŚWIĄTECZNY DODATEK DO KĄCIKA LITERACKIEGO

Niedawno klasa II Gimnazjum pisała bajki. Specjalnie dla Was przedstawiamy kilka najciekawszych. Mam nadzieję, że spodobają Wam się tak samo jak mi.

Mała Pchła

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami w sierści psa żyła pchła. Była bardzo malutka i chudziutka, czuła się bardzo samotna, ponieważ nie miała przyjaciół. Wszystkie jej koleżanki pchły odwróciły się od niej, gdy zamieszkała w sierści bardzo brzydkiego psa. Jej życie stało się bardzo ubogie, los jej nie dogadzał. Po wielu przemyśleniach postanowiła, że spróbuje zaprzyjaźnić się z psem (większość z nas na pewno nigdy by nie uwierzyła, że pies i pchła mogą być przyjaciółmi). Pies, jak to pies, warknął na nią kilka razy i po raz kolejny chciał ją z siebie zrzucić. Pchła była bardzo uparta, więc po raz kolejny spytała, czy mogą zostać przyjaciółmi. Pies (nazywał się Burek) po dłuższych przemyśleniach zgodził się, bo on też nie miał przyjaciół. Od tej pory ich życie całkowicie się zmieniło, pomagali sobie w trudnych sytuacjach. Pewnego pięknego dnia, gdy Burek, jak co dzień szedł na spacer, zły hycel złapał go i zabrał do schroniska. Pchła miała bardzo dużo pomysłów, jak tu uciec, lecz niestety żaden nie był do wykonania. Biedny pies stracił już nadzieję, że kiedykolwiek będzie znów na wolności. Aż tu nagle do schroniska wbiegła mała dziewczynka, nawet nie spojrzała się na brzydkiego Burka. Mądra pchła wskoczyła na ramię dziewczynki i zaczęła szeptać jej do ucha i malutkim głosem ,,Zobacz tam jest smutny piesek, on czeka właśnie na Ciebie". Kasia myślała, że przesłyszała się, ale gdy kilka razy powtórzyło się to samo, zrozumiała, że chce uszczęśliwić tego pieska. Bez jakiegokolwiek zastanowienia pobiegła do mamy, wskazała na Burka, a kobieta od razu uległa swojej córce . Burek razem z pchłą poszli razem do nowego domu, gdzie nie było głodu i zimna. Burek bardzo pokochał Kasię, a Kasia Burka. Pchła znów miała dużo koleżanek i nigdy już nie zaznała głodu i samotności.

Marta Kwiatkowska

Czip i jego kozy

Dawno, dawno temu w odległej przestrzeni kosmicznej znajdowało się królestwo nowoczesności i magii. Królem owej planety był król Cedryk, obszar ten zamieszkiwali głownie roboty i madzy. Niewielką część zajmowali ludzie.

Pewnego popołudnia na planetę nowoczesności spadła klątwa głupoty. Nieodporne roboty rozsypywały się po tym fakcie. Król zaniepokojony tym wydarzeniem wezwał radę potężnych magów w królestwie. Po chwili królowi przypominała się wojna z Lordem ciemności i zła, który przegrywając powiedział, że jeszcze się zemści. Tak więc było już wiadomo, z jakiego źródła pochodzi klątwa, było jeszcze pytanie, jak się jej pozbyć. Mędrcy nie przestawali wytężać umysłów, gdy nagle pojawił się posłaniec Lorda ciemności i wręczył on list królowi, po czym zniknął. Władca z niepokojem otwierał list i czytał:

- Klątwę może zdjąć tylko człowiek, przyślij do mnie trzech najmądrzejszych ludzi, a gdy odpowiedzą na me pytania, klątwa zostanie zdjęta.

Król wybrał trójkę ludzi, a byli to: Teloniusz - osobisty doradca, Baron - dowódca sił wojennych, Skoczek - pieszy wędrowiec. Trójka wybrańców wyruszyła na planetę lorda z zamiarem pokonania jego łamigłówek. Tam już na nich czekał Lord ciemności. Gdy już dotarli na miejsce, ujrzeli ogromne wrota, na których był napis: KLUCZEM DO DRZWI SĄ Z ZAGADEK.

Jako pierwszy odpowiadał Teloniusz. Miał pytanie niełatwe, a mianowicie obliczyć objętość kamienia. Teloniusz postanowił wykopać dołek, nalać wody, zaznaczyć poziom, wrzucić kamień i odczytać wynik. Był to dobry pomysł.

Następny był Baron. Miał on powiedzieć, co jest cięższe: 1 kg kamieni czy 1 kg piór? Baron bez zastanowienia odparł:

- Oczywiście 1 kg kamieni jest cięższy niż pióra.

To była nieprawdziwa odpowiedź, dobra jest taka, że te dwa ciała są równe.

Ostatnią nadzieją był Skoczek, który ujrzał takie pytanie: "Ile to jest 2+2*2?" Skoczek po chwili namysłu odparł: 6. To było poprawne obliczenie.

Duże wrota otworzyły się a za nimi stał Lord. Powiedział:

- Miało was być 3 a nie 2, jeżeli w ciągu doby nie zjawi się tu 3 człowiek, to klątwa nigdy nie zostanie zdjęta.

Wiadomość ta trafiła do króla. Zamartwiony odparł, że jego planeta nie posiada więcej ludzi. Już miał ogłosić porażkę, gdy nagle przypomniał sobie o pewnym hodowcy kóz. Był to Czip, pasł on kozy na pobliskich łąkach. Niestety, był on mało inteligentny, ponieważ nic nie robił, tylko pasł kozy. Król wysłał Czipa na planetę Lorda, gdzie na niego czekali Teloniusz i Baron.

Lord do nich przemówił:

- Jeżeli wasza trójka odpowie na moje jedno pytanie, to klątwa zostanie zdjęta. A oto i one: Jeden patyk ma dwa końce. Obliczcie ile to końców, jeżeli są 22 patyki i pół patyka.

Nasza trójka intensywnie myślała i odpowiedź była następująca:

- Jeżeli jeden patyk ma dwa końce, to 22 i pół patyka to 46 końców.

Lord ze złością odparł:

- To jest dobra odpowiedź. Drugie pytanie będzie skierowane do jednego z was.

Lord przyglądał się wysłannikom i oznajmił, że odpowiadać będzie ten, co przybył tu najpóźniej. Jako ostatni dotarł Czip i otrzymał on do obliczenia następujące zadanie: "Dorosła koza waży 40 kg, mała 20 kg. Dorosła koza pije 10 litrów wody, mała połowę. Ile więc będzie ważyć 10 kóz dużych i 6 małych?

Lord nie wiedział, że Czip nic nie robi poza pasaniem kóz. Czip bezzwłocznie odparł:

- Kozy będą ważyć 550kg.

Lord ze wściekłością powiedział, że jest to dobre obliczenie. Ze zdenerwowania wybuchł i już nie zagrażał Królowi Cedrykowi. Czip po przybyciu na swą planetę został obsypany złotem, a jego kozy zamiast wody, piły odtąd wino, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

Dariusz Grajkowski

Między Krogulcem a jego Księżycem

W pewnej galaktyce znajdowała się planeta Krogulec. Na tej planecie rządził król o imieniu Marcelin, który ciągle borykał się z wieloma problemami. Lud się buntował, ponieważ król wymagał od nich dużo pracy a w zamian dawał mało pieniędzy. W dodatku podatki były olbrzymie. Więc jeden z poddanych (Mentrimoz) postanowił wyruszyć na księżyc tej planety. Nie poleciał sam lecz z przyjacielem Edrowem. No i wyruszyli. Od tego czasu zaczęły się poważne problemy Marcelina, bo na księżycu postanowili zamieszkać tam dwaj przyjaciele. Nie była to łatwa sztuka, bo wody nie było tam prawie wcale. Za to znajdowały się tam szlachetne metale takie jak Ofibrus, którego nic nie jest w stanie zniszczyć. Mentrimoz wymyślił, iż będzie czerpał wodę z Krogulca. Poprowadzą wąż wykonany z Ofibrusu i będą ją czerpać.

- No dobrze, a jak to zrobimy skoro nie mamy tego typu urządzeń?- pyta się Edrowem

- Przecież jesteśmy świetnymi inżynierami- odpowiada Mentrimoz

- Ale co nam to daje, rozwiń swoją myśl- Pyta przyjaciel

- Posłuchaj- mówi Mentrimoz. Jest tu wiele metali. Umiemy budować roboty. Jeżeli je zbudujemy to one to wybudują.

- Masz rację to doskonały plan, wiec bierzmy się do pracy- z radością powiedział Edrowen.

I tak przez parę miesięcy budowali roboty. Była to nie łatwa sztuka dlatego, że nie mieli tak dobrego sprzętu. Co prawda wzięli co nieco, ale to nie była wystarczająca ilość.

Po tych zmaganiach skończyli pracę nad maszynami. Więc rozpoczęli pracę nad rurą do odprowadzania wody z planety. Rozwścieczony władca wydał wojnę przyjaciołom. Rozpoczął on od zniszczenia rury. Jak wiadomo rura została wykonana ze silnego kruszcu. Ale Marcelin o tym nie wiedział, ponieważ na Krogulcu nie była tego materiału. Był przekonany, że zniszczy w szybkim tempie rurę. Ale się pomylił i nie mógł tego znieść. Nie wiedział jak ją zniszczyć. Więc postanowił iść po radę do mędrca. I on zaproponował ugodę. Uświadomił władcy, że obalenie rury jest nie możliwe. Zdesperowany Marcelin postanowił porozmawiać z mieszkańcami księżyca. Naradzali się i dyskutowali, ale jedynym warunkiem była dymisja władzy króla i władza Edrowena z Mentrimozem. Po długich rozważaniach króla zdecydował się na tą propozycję, ale tylko z tego względu, że po pewnym czasie nie miałby on wody. Po kilku dniach przyjaciele wrócili na planetę. Marcelin przygotował dla nich niespodziankę. Hordę (1000) robotów. Otoczyły one statek Edrowa i Mentrimoza a następnie zaczęły atakować. Ale przecież przyjaciele posiadają pół hordy robotów. Tylko, że roboty buntowników są wykonane z lepszego tworzywa i mogą one konkurować z dwukrotnie większą liczbą robotów króla. Po zaciekłych walkach okazało się, iż został tylko jeden robot Mentrimoza i Edrowna. Przerażony Marceli zaczął heroicznie uciekać. Ale nic z tego robot złapał go po krótkim czasie. Król nie wiedział co powiedzieć. Przyjaciele wraz z ludem postanowili okrutnika zamknąć w hermetycznym pojemniku i zatopić go do wody. Miał on oczywiście dostęp do powietrza i miejsce do jedzenia lecz nie była to przyjemna kara. Ludzie się ucieszyli, że uwolnili się od tyrana. Przyjaciele byli bardzo wyrozumiali. Podwyższyli pensję, zmniejszyli podatki. Przywrócili ludziom chęć do życia. W zamian nikt się nie buntował. Planeta stała się spokojna na, której panowała wspaniała harmonia. Odtąd planeta nosi nazwę EdrMen na cześć dwóch wspaniałomyślnych królów.

Karol Sulerzycki

Opracował: Mateusz Szymański

KĄCIK MUZYCZNY

Kolędy polskie mają bogatą i barwną historię. Korzeniami sięgają do łacińskich śpiewów epoki średniowiecza. Źródłem ich były zapewne tropy, czyli wstawki rodzime do utworów chorałowych oraz, tzw. "gry" bożonarodzeniowe i dramaty liturgiczne. Znaczącą rolę odegrały również szopki franciszkańskie, łacińskie utwory opiewające narodzenie Jezusa a popularne w całej Europie i obce wzory (głównie czeskie). Wszystkie teksty i melodie przedstawianych utworów pochodzą ze staropolskich źródeł kolędowych (rękopisy, starodruki, kantyczki, kancjonały). Opracowania muzyczne (chóry, organy) są dziełem późniejszych twórców. Mimo że kompozytorzy współcześni tworzą nowe dzieła kolędowe, chętnie sięgają do dawnego skarbca, do tradycji. Bo staropolska kolęda - to bogactwo, piękno i moc zniewalająca.

Do szopy

Do szopy, hej, pasterze,

do szopy, bo tam cud.

Syn Boży w żłobie leży,

by zbawić ludzki ród.

Śpiewajcie Aniołowie, pasterze grajcie Mu.

Kłaniajcie się Królowie, nie budźcie Go ze snu.

Ten Bóg przedwiecznej chwały,

Bóg godzien wszelkiej czci,

patrz w szopie tej zbutwiałej,

jak słodko On tu śpi!

Śpiewajcie Aniołowie...

On Ojcu równy w Bóstwie

opuszcza niebo swe.

A rodzi się w ubóstwie

i cierpi wszystko złe!

Śpiewajcie Aniołowie...

Padnijmy na kolana,

to Dziecię, to nasz Bóg,

uczcijmy niebios Pana,

miłości złóżmy dług.

Śpiewajcie Aniołowie...

Pasterze mili

Pasterze mili, coście widzieli?

Widzieliśmy maleńkiego

Jezusa narodzonego, Syna Bożego.

Co za pałac miał, gdzie gospodą stał?

Szopa bydłu przyzwoita

i to jeszcze źle pokryta pałacem była.

Jakie łóżeczko miał Paniąteczko?

Marmur twardy, żłób kamienny!

Na tem Depozyt zbawienny spoczywał łożu.

Co za obicie miało to Dziecię?

Wisząc z pod strzech pajęczyna

Boga i Maryi Syna obiciem była.

W jakiej odzieży Pan nieba leży?

Za purpurę, perły drogie,

ustroiła Go w ubogie pieluszki nędza.

Czyli w wygodach, czy spał w swobodach?

Na barłogu, os trem sianie,

delikatne spało Panie, a nie w łabędziami.

Co za bankiety, co miał za wety?

Piersi niewinnej Mateńki

nad kanar słodszych maleńki kosztował Panie.

Kto asystował, kto Go pilnował?

Wół i osioł przyklękali,

parą Go swą zagrzewali, dworzanie Jego.

Jakie kapele nuciły trele?

Aniołowie Mu śpiewali,

my na dudkach przygrywali, skoczno, wesoło.

Kto więcej śpieszył, by Dziecię cieszył?

Józef stary z Panieneczką

za melodyjną piosneczką Dziecię cieszyli.

Jakieście dary dali, ofiary?

Sercaśmy własne oddali,

a odchodząc poklękali, czołem Mu bili.

Toż i my śpieszmy, dary Mu nieśmy.

Przyjmie nas Jezus kochany,

Zbawca nasz i Pan nad pany, pobłogosławi.

SKRZYNKA ŻYCZEŃ
  • Miłe świąteczne życzenia dla najlepszej dziewczyny Ewy N od Patrycji E
  • Serdeczne życzenia dla kochanego Michasia z IIIG od kumpelek
  • Dla mojej najlepszej koleżanki Ewy serdeczne życzenia Patrycja
  • Dla miłego i sympatycznego kolegi Wojtka Ch. najserdeczniejsze życzenia dużo zdrowia i samych piątek
  • Życzenia dla Asi K od Wiolety R
  • Wszystkiego najlepszego dużo szczęścia i radości dla Patryka Pawlikowskiego. Życzy twój kolega z klasy.
  • Dla Karoliny F. i Oliwi S. Najlepsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzy Oktawia Sz.
  • Dla Mateusza Runatowskiego dużo szczęścia radości od Patryka P.
  • Kochanej Kamilce z okazji Świąt Bożego Narodzenia-Paulinka
  • Dla całej przesympatycznej redakcji ,, Dzwonka" wszystkiego naj, naj, naj... od Sklepikarek!
  • Lajtowej klasie IIIG - kochana kumpela z klasy II - Paulinka!!!
  • Dla lajtowych koleżanek od Tomk@.
  • Dla Darii Makowskiej z klasyIV - Oliwia
  • Dla Krystiana Kulczyka z klasy IV śle Frycia.
  • Dla pani Marleny Szwaby- Wiśniewskiej, pani Izabeli Tkaczyńskiej i panny Magdaleny Chałbowicz od chłopaków z klasy IG
  • Dla Kajusi, Zosi, Pipi, Ewelinki i Adiego od Ani Kwiatkowskiej z klasy IG
  • Dla Eweliny, Karoliny, Kasi i Ani K. od Eweliny.
  • Dla wszystkich ziomali z klasy IIIG. Najserdeczniejsze życzenia składają Ficek i Wardi.
  • Dla super odjazdowych koleżanek Natalii i Marty od Darka G.
  • Dla całej kl. IIIG od Darka, Rafała i Marka.
  • Serdeczne życzenia dla naszej wychowawczyni Izabeli Tkaczyńskiej dużo zdrowia i pociechy z syna. Życzą dziewczynki z klasy IV
  • Dla wszystkich fajnych dziewczyn z kl.3gim od Wardiego i Ficka.
  • Serdeczne życzenia dla mojej najlepszej przyjaciółki Marty Szymańskiej od przyjaciółki-Paulinka
  • Świąteczne życzenia dla Oktawii Szymańskiej od przyjaciółki
  • Dla Karoliny Lewandowskiej najlepsze życzenia od Oliwii z kl. IV
  • Najlepsze życzenia dla Oliwi S. Od Karoliny L.
  • Najlepsze życzenia dla Mrówki, Damiana, Wojtka życzy Patrycja i Ewa.
  • Dla czaderskich koleżanek Kaja, Kaktusa, Pipi i Zochy od Haliny
  • Miłe życzenia świąteczne dla super kumpeli Patrycji E. od Ewy N
  • Dla pana Dulczewskiego naszego ulubionego matematyka i fizyka najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Życzą uczennice z klasy IIIG
  • Najserdeczniejsze życzenia bogatego Mikołaja dla całej klasy IV i wychowawcy od Moniki Beiger
NIE TAKA STRASZNA KUCHNIA

Niedługo święta, każdy myśli, co zaserwować na wigilijnym stole swoim najbliższym, chcąc zabłysnąć swoim talentem kulinarnym i znajomością tradycyjnych potraw. Na pierwsze danie radzimy karpia w cieście, a na deser ciasto Mikołaja.

Karp w cieście

Produkty: 1 kg karpia, 3 jajka, sok z cytryny, 1 szklanka piwa, mąka - ile ciasto zabierze, olej do smażenia.

Przyrządzenie

  1. Karpia oczyścić, usunąć ości, podzielić na niewielkie porcje, posolić i pokropić sokiem z cytryny.
  2. Żółtka ubić z piwem, dalej ubijając, dodawać mąkę. Gdy ciasto ma konsystencję gęstej śmietany, dodać pianę z białek.
  3. Porcje karpia skropić olejem, maczać w cieście i smażyć z obu stron na bardzo gorącym oleju.
Ciasto Świętego Mikołaja

Produkty

  • Ciasto: 400g cukru, 3 jajka, 400g mąki, 175g posiekanych migdałów, 2 łyżki drobno pokrojonej kandyzowanej skórki cytrynowej, 1/2 łyżeczki otartej skórki cytrynowej, 3 łyżeczki przyprawy do piernika, 5g amoniaku do pieczenia, 2 łyżeczki kawy instant, 1 szczypta soli.
  • Polewa: 400g ciemnej polewy do ciasta, 100g jasnej polewy do ciasta.

Przyrządzenie

  1. Cukier utrzeć z jajkami na pulchną masę. Mąkę przesiać i wymieszać z migdałami, kandyzowaną skórką cytrynową, otartą skórką cytrynową, przyprawą do piernika. Dodać amoniak, kawę instant i sól rozmieszane w niewielkiej ilości wody.
  2. Zagnieść dobrze ciasto. Rozwałkować na grubość 1 centymetra na stolnicy posypanej mąką.
  3. Blachę wysmarować tłuszczem, posypać mąką, rozłożyć ciasto. Piec około 20 minut w temperaturze 200 stopni (termoobieg 180 stopni).
  4. Ciemną polewę roztopić w gorącej kąpieli wodnej, jeszcze ciepłe ciasto. Odstawić, aby ostygło.
  5. Jasną polewę roztopić w gorącej kąpieli wodnej i wykonać na cieście delikatny wzór. Odstawić w chłodne miejsce.
  6. Przed podaniem pokroić ciasto na kawałki.
ZRÓB TO SAM
Lśniące drzewko

Materiały, przybory, narzędzia: karton, kalka, kolorowy papier błyszczący (zielony, czerwony itp), wąskie wstążeczki, linijka, ołówek, nożyczki, klej.

Wykonanie

  1. Pobierz wzór (klikając prawym przyciskiem myszy i wybierając polecenie "Zapisz obraz jako"), wydrukuj i go wytnij.
  2. Połóż wycięty na kartonie i obrysuj.
  3. Sklej dwa kawałki błyszczącego kartonu (karton obklejony błyszczącym papierem) tak, żeby kolor zielony był z obu stron.
  4. Wytnij dwie formy. Jedną choinkę robisz z dwóch kartonowych drzewek.
  5. W zaznaczonych linią ciągłą miejscach przetnij choinki i nałóż w przeciętych miejscach jedna na drugą.
  6. Wąską wstążeczkę przymocuj klejem do choinek.
  7. Gotowe teraz można choinki zawieszać na choinkę.
  8. Z kolorowego papieru wytnij paski o długości ok. 10 cm i szerokości 1 cm.
  9. Jeden z pasków sklej na końcach tak, aby powstało puste koło.
  10. Następnymi paskami przechodzimy przez dziurę w poprzednim kole i sklejamy na końcach.
  11. Czynność tę powtarzamy tak długo, jak długi chcemy mieć łańcuch.

Opracowała: Paulina Jurek

BRYKI SOLKA

Cześć!

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia składam moim czytelnikom serdeczne życzenia i prezentu pod choinką.

W tym wydaniu coś nowego. Nie będzie o samochodach ,lecz o napędzie sań Świętego Mikołaja, czyli... reniferach.

Zwierzęta te przypominają nasze polskie łosie, tylko mają wielkie poroża. Są one szybkie, ale przede wszystkim wytrzymałe. Osiągają prędkość do setki w zaledwie 3 minuty, a prędkość maksymalna zależy od wagi Mikołaja. Ich koszt utrzymania jest mały, wystarczy mieć duże pole z wysoką trawą, bo to zwierzę lubi sobie podjeść. Oczywiście trzeba zaopatrzyć się w sanie (mogą byś też zwykłe, dla bardziej odważnych proponuję plastikowy ślizg). Poza tym przejażdżki po leśnym terenie są bardzo przyjemne i relaksujące.

Z pewnością dzięki reniferom Mikołajowie są tak dyspozycyjni. Ale zanim Mikołaj może skorzystać z renifera, musi go wyszkolić, aby słuchał każdego polecenia i nie zabłądził w drodze z prezentami!

Imiona reniferów: Comet - Kometek, Blitzen - Błyskawiczny, Dasher - Fircyk, Cupid - Amorek, Dancer - Tancerz, Prancer - Pyszałek, Vixen - Złośnik, Donner - Profesorek, Rudolph - Rudolf Czerwononosy.

Opracował: Karol Sulerzycki

RELAKS - ROZRYWKA

Złodziej upatrzył sobie dom, w którym było ciemno. Po wybiciu szyby, wszedł do środka . Nagle słyszy:

- Uważaj, Anioł cię widzi!

Złodziej nie przejął się tym, ale znowu słyszy to samo. Zaintrygowany poświecił latarką w stronę, z której dochodził głos. Patrzy, a to papuga.

- Umiesz mówić? - pyta ptaka.

- Umiem - odpowiada papuga.

- A jak masz na imię?

- Kleopatra.

- Który człowiek nazwałby papugę Kleopatra? - śmieje się złodziej.

- Ten sam, który rotweillera nazwał Anioł.

Porucznik złości się na żołnierzy:

- Dlaczego kompania nie stoi równo?

- Bo Ziemia jest okrągła!

- Kto to powiedział?

- Mikołaj Kopernik!

- Szeregowy Kopernik, wystąp!

- Kopernik nie żyje!

- No pięknie, teraz wiem dlaczego nigdy mi się nie zgadzała liczba żołnierzy...

  1. Wigilijna potrawa - kluski z .....
  2. Ubieramy ją na Święta.
  3. W galarecie.
  4. Renifer z czerwonym nosem.
  5. Można na nich jeździć na lodzie.
  6. Wigilijna Msza Św.
  7. Inaczej jedzenie.