banner

6 grudnia - jak dobrze wiecie -

święty Mikołaj chodzi po świecie.

Dźwiga swój worek niezmordowanie

i każde dziecko prezent dostanie.

Dla Asi ma piłkę, dla Bartka sanki

i figurówki dla Zuzanki,

Kasi książeczkę da z obrazkami

i lalkę Barbie z ubrankami,

dla Krzysia ma czapkę i rękawiczki,

bliźniaczkom z Kocka da dwa szaliczki,

Jasiowi puzzle, drewniane klocki,

Mateuszowi wóz strażacki,

a dla Jędrusia z Zakopanego

ma narty i piękne klocki lego.

A kiedy rozda już prezenty,

wraca do nieba uśmiechniety,

choć może czasem przykro świętemu,

że nikt prezentów nie daje Jemu.

(H. Szal)

"Ho, Ho, ho!" - to zawołanie jest w stanie wywołać uśmiech na twarzy każdego dziecka. Na dzień przed wizytą świętego Mikołaja wszystkie starają się być grzeczne i miłe, z niecierpliwością wyczekując nocy, a gdy już nadchodzi, nie mogą zasnąć, czekając na najbardziej proszonego gościa - świętego Mikołaja.

Dzień świętego Mikołaja jest dniem pełnym radości dla dzieci, znanym na całym świecie. Rankiem tego dnia dzieci, które przez cały mijający rok były grzeczne, znajdują prezenty, ukryte pod poduszką, w buciku lub w innym specjalnie przygotowanym w tym celu miejscu, np. w skarpecie.

Obchodzone 6 grudnia Mikołajki to zeświecczona nazwa dnia świętego Mikołaja, ustanowionego na cześć świętego biskupa Mikołaja z Miry, który - ze względu na przypisywane mu legendą uczynki - został pierwowzorem postaci rozdającej prezenty dzieciom.

Święty Mikołaj - biskup z Miry

Pierwsza biografie Mikołaja napisano w IXw., najbardziej jednak upowszechniła się jego biografia spisana przez Symeona Metaphrastesa w Xw.

Według podań przyszedł na świat około 270r. w mieście Patara nad Morzem Śródziemnym, w prowincji Licji, znajdującej się obecnie na terytorium Turcji, pod nazwą Antalaya.

Licja, gdzie urodził się i żył święty Mikołaj, to starożytna kraina w Azji Mniejszej (tak nazywano niegdyś zachodnią część terytorium dzisiejszej Turcji), położona nad Morzem Śródziemnym. W czasach świętego Mikołaja należała do Cesarstwa Rzymskiego. Jednym z głównych ośrodków w regionie była Myra - ważne miasto portowe. Świadectwem jego zamożności były monumentalne grobowce zbudowane kilka wieków przed nadejściem chrześcijaństwa. Niektóre mające postać kilkupiętrowych wolno stojących budowli, inne kute w skałach. W pierwszych wiekach po Chrystusie wzniesiono tam okazały amfiteatr rzymski.

Ruiny Myry znajdują się dziś w pobliżu tureckiego miasta Demre. Wśród pozostałości starożytnego miasta zachowały się resztki bazyliki, jaką wzniesiono nad pierwszym grobem niezwykłego biskupa.

Mikołaj był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, reprezentujących jeden z najznakomitszych rodów mieszczańskich. Urodził się po bardzo długim czasie oczekiwania, wyproszony przez rodziców u Boga ich gorącymi modlitwami, postem i obfitymi jałomużnami.

Mikołaj już w chłopięcym wieku odznaczał się wielką pobożnością. Za zgodą rodziców wybrał sobie stan duchowny. Kształtowaniem jego duchowości dość wcześnie począł zajmować się jego stryj również Mikołaj, który był biskupem Myry - starożytnej stolicy Licji. To właśnie on, widząc w młodym Mikołaju powołanie kapłańskie, przygotowywał go do stanu duchownego.

Mikołaj już od dzieciństwa był chłopcem wyróżniającym się dobrocią, skromnością i pobożnością. Chętnie pomagał ludziom starszym, chorym i biednym, dzielił się tym, co posiadał. Kiedy został kapłanem, cechy te pogłębiły się w nim jeszcze bardziej. Uważał bowiem, że stan duchowny jeszcze bardziej zobowiązuje go do większego wysiłku dla Boga i ludzi.

Mikołaj bardzo wcześnie stracił rodziców. Zmarli oni, wraz z wieloma tysiącami innych mieszkańców, na panująca wówczas zarazę.

Odziedziczony po ich śmierci pokaźny majątek rozdał będącym w potrzebie mieszkańcom rodzinnej Patary.

Jak pisze jeden z jego biografów, szczodrobliwość Mikołaja zasłynęła, kiedy wsparł materialnie jedną z rodzin, a było to tak...

W Patara żył zubożały szlachcic z trzema już dorosłymi córkami. Kiedy nędza i niedostatek poczęły bardzo dokuczać rodzinie, wówczas ojciec wpadł na nieszczęsny pomysł, aby córki nierządem na chleb zarabiały. Płakały dziewczęta i zanosiły modły do Boga, a On wejrzał na łzy niewinnych dziewcząt. Wieść o nędzy dziewcząt i desperackim zamiarze ojca doszła do Mikołaja. Następnej nocy wrzucił przez komin trzy sakiewki z pieniędzmi. Wpadły one do pończoch i trzewiczków, które dziewczyny umieściły przy kominku dla wysuszenia. (Stąd w krajach, gdzie w powszechnym użyciu były kominki, powstał zwyczaj wystawiania przy nich bucików lub skarpet na prezenty.) W sakiewkach było tyle złota, ile potrzeba było na utrzymanie rodziny i wydanie za mąż córek. Ocalił w ten sposób rodzinę od nędzy moralnej i materialnej. Dzięki niemu wszystkie trzy panny wyszły szczęśliwie za mąż. O wydarzeniu tym wspomina Dante w swoim eposie.

Legendy mówią też, że chociaż Mikołaj mógł prowadzić życie zakonne, uznał, że nie zamknie się w klasztorze. Chciał bowiem pójść w ślady Jezusa wędrującego po Palestynie. Rozpoczął więc pielgrzymowanie do Ziemi Świętej. Podczas jednej z wypraw wydarzyła się taka oto historia...

W czasie przeprawy morskiej statek, którym płynął święty Mikołaj, zaskoczyła wielka burza tak, że wydawało się, iż nieuchronnie zatonie. Fale miotały okrętem jak łupiną orzecha. Marynarze w śmiertelnym przestrachu poczęli prosić Mikołaja o wstawiennictwo do Boga. Kiedy Mikołaj wzniósł oczy ku niebu, sztorm nagle uciszył się, a statek mógł powrócić szczęśliwie i bezpiecznie do portu. Od tamtej pory święty Mikołaj uznawany jest przez marynarzy, żeglarzy i podróżników za swojego patrona.

Po powrocie z pielgrzymki zapragnął Mikołaj spędzić życie w ciszy klasztornej, ale nie pozostał tam długo, bowiem w czasie modlitwy Pan Bóg objawił mu, by udał się do miasta Myry. Zmarł tam właśnie dotychczasowy biskup, a w jego miejsce został wybrany Mikołaj. A stało się to w ten sposób...

Wśród wiernych Kościoła w Mirze nie było zgody, który z kandydatów ma zostać nowym biskupem. Zarządzono więc post i modlitwy o Bożą pomoc w tej sprawie. Wówczas anioł objawił się biskupowi przewodniczącemu obradom i nakazał mu, aby wybrać tego, kto pierwszy wejdzie do kościoła na poranną modlitwę. Pierwszym, który następnego ranka wszedł do kościoła, był nikomu nieznany Mikołaj, który miał zwyczaj modlić się wcześnie rano.

- Kim jesteś, mój synu? - zapytał go biskup.

- Jestem Mikołaj, grzesznik - odpowiedział młodzieniec - do twych usług.

- Chodź ze mną - nakazał biskup, prowadząc go do wiernych, którym zaraz oznajmił - Miałem w nocy widzenie, w którym otrzymałem nakaz, aby biskupem Miry został ten, kto pierwszy wejdzie dziś rano do kościoła. Oto on: Mikołaj.