Wiecie, co było pierwszego kwietnia?
Kokoszce wyrósł wielbłądzi garb,
w niebie fruwała krowa stuletnia,
a na topoli świergotał karp.
Żyrafa miała króciutką szyję,
lwią grzywą groźnie potrząsał paw,
wilk do jagnięcia wołał: "Niech żyje!",
a zając przebył ocean wpław.
Tygrys przed myszą uciekł z trwogi,
wieloryb słonia ciągnął za czub,
kotu wyrosły jelenie rogi,
a baranowi - bociani dziób.
Niedźwiedź miał ptasie skrzydła po bokach,
krokodyl stłukł się i krzyknął: "Brzdęk!"
"Prima aprilis!" - wołała foka,
a hipopotam ze śmiechu pękł.
(Jan Brzechwa)
Prima Aprilis (łac. 1 kwietnia), dzień żartów - to obyczaj związany z pierwszym dniem kwietnia, zapoczątkowany mniej więcej w połowie XIIIw., obchodzony w wielu krajach świata. Polega on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego. Tego dnia w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje. W Wielkiej Brytanii nazywany jest Dniem Głupca (ang. April Fool's Day lub All Fool's Day), we Francji Dniem Ryby (fr. Poisson d'avril), w Rosji Dniem Śmiechu (ros. День Смеха).
Geneza Prima Aprilis nie jest dokładnie znana.
Niektórzy twierdzą, że zwyczaj ten pochodzi ze starożytnego Rzymu.
Grecy wiążą historię tego dnia z mitem o Demeter i Persefonie. Persefona miała zostać porwana do Hadesu na początku kwietnia. Matka Demeter, szukając jej, kierowała się echem głosu córki, ale echo ją zwiodło.
Chrześcijaństwo wiąże Prima Aprilis z Judaszem Iskariotą. Miał się on urodzić właśnie pierwszego kwietnia i dlatego dzień ów kojarzył się z kłamstwem, obłudą, fałszem i nieprawdą.
Inne hipotezy zakładają, że zwyczaj pochodzi z Francji.
Jedna mówi, że w 1235r. sobór we Francji ustanowił datę 25 marca jako "święto Zwiastowania". Pomimo, iż kalendarzowy pierwszy dzień nowego roku wypadał 1 stycznia, często w wielu krajach, np. Wielkiej Brytanii to właśnie dzień Zwiastowania NMP obchodzony był jako początek nowego roku. Prezenty noworoczne otrzymywano 1 kwietnia. Zwyczaj ten trwał do połowy XVIw. czyli do reformy kalendarza. Obchodzono go w bardzo podobny sposób jak obecnie z przyjęciami i tańcami.
Druga podaje, że w 1562r. papież Grzegorz XIII wprowadził nowy kalendarz dla świata chrześcijańskiego, zmieniając pierwszy dzień nowego roku z 1 kwietnia na 1 stycznia. Związane z tym zamieszanie powodowało mnóstwo śmiesznych sytuacji. Byli ludzie, którzy nie słyszeli lub nie wierzyli w zmianę daty. Nadal obchodzili nowy rok pierwszego kwietnia. Inni w tym dniu robili im kawały i nazywali ich "kwietniowymi głupcami". Na pamiątkę tego wydarzenia przyjęło się stroić żarty w dniu 1 kwietnia.
Do Polski obyczaj dotarł z Europy Zachodniej przez Niemcy w epoce nowożytnej. Upowszechnił się w Rzeczypospolitej w XVIIw. w podobnej formie, w jakiej występuje do dzisiaj. Pierwszy kwietnia poświęcano opowiadaniu zmyślonych historii, robieniu przeróżnych dowcipów i naigrawaniu się z naiwnych, bądź nieostrożnych ludzi. Dzień ten uważano za niepoważny i starano się nie robić w nim żadnych ważnych rzeczy. Przeświadczenie to przeniknęło nawet do najwyższych kręgów państwowych, przykładowo sojusz antyturecki pomiędzy Rzeczpospolitą a Leopoldem I Habsburgiem podpisano 1 kwietnia 1683r., ale antydatowano go na 31 marca, aby na dokumencie nie widniała data Prima Aprilis.
Z robieniem psikusów przez dzieci w wieku szkolnym związany był w niektórych regionach także 12 marca - dzień św. Grzegorza Wielkiego, papieża, patrona szkół podstawowych i uczących się. Obyczaj ten nosił nazwę Gregorianek lub Gegołów.
Według Ryszarda Gansińca, który poświęcił Gregoriankom obszerne studium, zwyczaj powstał w XVw. w Alzacji jako dzień, w którym jednocześnie żegnano abiturientów i witano pierwszoklasistów. Obchody rozpoczynało uroczyste nabożeństwo szkolne, po której odbywał się pochód maskowy połączony z kwestą na rzecz przyszłorocznego święta, a na koniec uczta z występami. Stałym punktem programu był występ tzw. "biskupa żakowskiego", który wygłaszał komiczne, rymowane najczęściej "kazanie".
W Polsce gregorianki przyjęły się w XVIw. i były obchodzone do II połowy XIXw.. Z 1889r. pochodzi opis uroczystości "Gregoły", zorganizowanej w Żołyni koło Rzeszowa przez miejscowego nauczyciela. Wstępem do przeplatanej występami żakowskimi uczty była "oracja" "biskupa":
Szanowne państwo! Powiadumu wum racyjo, mam na brzuchu wielko turbacyjo, powiedziałbym jeszcze, ale mi się jeść chce!
W czasie występów często recytowano wiersze Kochanowskiego.
Święto zanikło z końcem XIXw., ale przetrwało jeszcze jakiś czas w postaci fragmentów kolęd i pastorałek czy zapomnianych dzisiaj przysłów (np. ubrać się jak na jakie gregorianki), a nawet podarunków na św. Mikołaja.
W krajach hiszpańsko-języcznych odpowiednikiem Prima Aprilis jest obchodzone 28 grudnia katolickie święto Dzień Niewiniątek (hiszp. Día de los Santos Inocentes). Dzień ten jest okazją do żartów i kawałów.
1 kwietnia wszyscy prześcigają się w żartach i kłamstewkach, nie omija to także gazet i innych mediów.
W 1957r. BBC wyemitowało program pokazujący "Szwajcarskie drzewo", na którym rosło spagetti. Po tym programie odebrano mnóstwo telefonów od telewidzów z prośbą o wskazówki, jak wyhodować takie drzewo.
W 2003r. rozeszła się plotka, że w Hong Kongu wybuchła epidemia SARS i będzie on poddany kwarantannie. Wywołało to panikę wśród mieszkańców i szturmy na sklepy z żywnością.
W 2003r. amerykańskie stacje radiowe podały informacje o darmowych koncertach Eminema i Pearl Jam, co spowodowało zakorkowanie miast.
Z wielu humorystycznych akcentów, zaszytych w oferowanych usługach, a także z często złożonych żartów prima aprilisowych znana jest firma Google. Najbardziej znane żarty to zapowiedź wprowadzenia napoju Google Gulp! albo algorytmu PigeonRank, w którym wartość stron internetowych miałaby być obliczana przez gołębie z uwagi na ich rzekomą umiejętność podejmowania natychmiastowych decyzji w przypadku skonfrontowania z trudnymi wyborami czy też ogłoszenie zbudowania wyszukiwarki potrafiącej czytać ludzkie myśli. Kiedy w aplikacji Google Earth lub Google Maps pytamy o drogę z Ameryki Północnej do Australii - program instruuje, by poprzez Ocean Spokojny przepłynąć kajakiem. O innych żartach primaaprilisowych Google można przeczytać tutaj (niestety - po angielsku).